Motorsport
//
Wszystkie Newsy

Ross Branch - na szczyt

Data Publikacji:: January 11, 2023

Z Botswany na szczyt świata jest długa droga, a Ross Branch potrzebował dużo czasu, aby w końcu zadebiutować w Rajdzie Dakar i pokazać światu, do czego jest zdolny.

Z Botswany na szczyt świata jest długa droga, a Ross Branch potrzebował dużo czasu, aby w końcu zadebiutować w Rajdzie Dakar i pokazać światu, do czego jest zdolny.

Wkraczając na scenę jako najszybszy debiutant w 2019 roku, Ross od razu podbił serca południowoafrykańskich fanów Dakaru i ogólnie entuzjastów off-roadu, ponieważ nie sposób się z nim nie porozumieć. Uśmiech Rossa jest zaraźliwy.

„Nigdy się nie poddawaj” to jego mantra. Często łatwiej powiedzieć niż zrobić, ale dla sportowca Monster Energy to prawda. Ross musiał przezwyciężyć straszne niepowodzenia, ogromne awarie i mnóstwo przeszkód, ale zawsze wraca z uśmiechem.

Jak trudno jest utalentowanemu kierowcy terenowemu z małego afrykańskiego kraju Botswany dołączyć do Dakaru, który tradycyjnie jest imprezą zdominowaną przez Europę?

„Dotarcie tutaj było koszmarem. Dla kierowcy terenowego Dakar to największe marzenie i bardzo tego chciałem. Pierwszym wyzwaniem był budżet i brak szkolenia w zakresie nawigacji w Afryce Południowej, ponieważ ścigamy się głównie na Baja” – powiedział.

„W tamtym czasie pomogło mi KTM South Africa, ale pod warunkiem, że wygram trzy mistrzostwa kraju. Udało mi się i zadebiutowałem w Peru w 2019 roku. Jeśli chodzi o budżet, ściganie się w 2019 i 2020 roku kosztowało mnie 200 000 euro, tylko po to, by udowodnić światu, jak bardzo jestem konkurencyjny."

W zeszłym roku przyszło kolejne wyzwanie, start w Rajdzie Dakar ze świadomością, że byłby to ostatni sezon z Yamahą, ponieważ zamykali swój program wyścigowy. To jednak nie powstrzymało Rossa…

„Na szczęście zostaliśmy poinformowani przed Rajdem, więc udało mi się zawrzeć umowę z Hero Motorsport. To świetny zespół i pozwolił mi ścigać się, wiedząc, że mam też miejsce na 2023 rok, więc zadziałało świetnie. Chciałem dobrze wypaść, żeby podziękować Yamasze, ale niestety rozbiłem się na 6. etapie, kiedy byłem 7. w klasyfikacji generalnej, nie tak chciałem zakończyć wyścig."

Patrząc na tegoroczną edycję, to była kolejka górska dla Rossa i zespołu.

Jak dotąd był to jeden z najtrudniejszych wyścigów Dakaru w historii, ale on lubi to wyzwanie.

...
...
...

„To był bardzo ciężki tydzień, ale lubię teren: mam dobrą mieszankę wszystkiego," powiedział. "Piasek, skały, łatwa nawigacja, trudna nawigacja. Dobry koktajl!"

 

„Lubię też Arabię ​​​​Saudyjską. W pewnym sensie jesteśmy poza naszą strefą komfortu, ponieważ kultura jest tak różna od tej, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Jedzenie, ludzie, są bardzo różni. Wszyscy jesteśmy bardzo przyjaźni w RPA i tutaj czasami trudno jest zrozumieć kulturę, ale mi się podoba."

 

„Jeśli chodzi o wyniki, nie jesteśmy tam, gdzie chcieliśmy być po dniu odpoczynku. To był dla nas okropny tydzień. Na 3. i 4. etapie zabrakło nam paliwa, co było zupełnie nieoczekiwane i niczyją winą. Używamy nowej przepustnicy typu ride-by-wire, której nie przetestowaliśmy wystarczająco przed wyścigiem z powodu braku czasu i, która zużywała więcej paliwa niż się spodziewaliśmy w głębokim piasku” - powiedział Ross.

 

Pomimo wyzwań tuż przed dniem odpoczynku Ross odniósł niesamowite zwycięstwo etapowe, co było wielką sprawą zarówno dla niego, jak i dla zespołu. „Musiałem wrócić na szczyt dla siebie i zespołu. Tak ciężko pracowali. Etap 8. był dla mnie prawie idealny i udowodniliśmy, że jesteśmy szybcy, więc czułem się świetnie.”

 

Czy po tych wszystkich perypetiach i udrękach nie przyszło mu do głowy, żeby wcześniej zakończyć wyścig?

 

„Kilka razy w tym tygodniu. Pewnego dnia prawie nie uderzyłem się w twarz, a potem dwa dni z rzędu mieliśmy problemy z paliwem, chciałem po prostu wrócić do domu. Dakar jest tak bezwzględny, bo masz tylko jedną szansę w roku, ale cieszę się, że zostałem i nie poddałem się."

 

„Po raz kolejny nauczyłem się lekcji: narażamy nasze życie, kiedy się tutaj ścigamy, ale kiedy zdejmuję kask, jestem bardzo wdzięczny za to, co robię i co mam. Dakar to moje życie."

...