Motorsport
//
Wszystkie Newsy

„Jeszcze jedno lub dwa okrążenia i myślę, że miałbym go

Data Publikacji:: 19.05.2024

Lando Norrisa od zwycięzcy Maxa Verstappena dzieliło zaledwie siedem dziesiątych sekundy. Jeszcze jedno okrążenie, a Lando mógł odnieść podobny sukces jak w Miami, a wszystko to podczas emocjonującego weekendu wyścigowego, podczas którego cała Formuła 1 i Sebastian Vettel złożyli hołd Ayrtonowi Sennie jadącemu swoim niesamowitym McLarenem MP4/8.

Grand Prix Emilia Romagna 2024 nie było klasykiem Formuły 1. Powrót na „oldschoolowy” tor doprowadził kierowców i zespoły do ​​granic możliwości, a McLaren zabłysnął jako zespół z największą liczbą punktów: mocne 2. miejsce dla Lando i solidne 4. miejsce dla Oscara, które wynikały z dobrej strategii, i dobrego tempa.

Norris udowodnił, że zwycięstwo Miami nie było dziełem przypadku. Na torze, na którym bardzo trudno jest wyprzedzać, wywarł presję na Verstappenie i zakończył wyścig bardzo blisko. Brytyjczyk był nawet bliski zwycięstwa na koniec wyścigu. Wszystko to było konsekwencją delikatnego zarządzania oponami. Podczas pierwszego przejazdu Verstappen bardzo dobrze radził sobie na średnich, natomiast po postojach Lando spisał się bardzo dobrze na twardych, opierając się pokusie przesady, gdy Leclerc go doganiał. Zaprocentowało to w końcówce mocnym tempem w walce o zwycięstwo.

„Walczyłem ciężko aż do ostatniego okrążenia”

„Walczyłem ciężko aż do ostatniego okrążenia” – powiedział Norris. „Po prostu na początku trochę za bardzo przegraliśmy z Maxem. Był znacznie lepszy podczas pierwszego przejazdu i oczywiście w drugim byliśmy silniejsi, ale tak, to była po prostu ciężka pierwsza połowa, i znacznie lepsza druga połowa. Jedno lub dwa okrążenia więcej byłyby piękne”. 

Miło jest przyzwyczaić się do smaku szampana z podium. Dla Lando i wkrótce dla Oscara.

„Jesteśmy teraz w punkcie, w którym możemy z radością powiedzieć, że jesteśmy na miejscu Ferrari i Red Bulla. To jest to, do czego musimy się przyzwyczaić. Zespół wykonuje dobrą robotę. Wszyscy wykonujemy bardzo dobrą robotę. Wciąż zaskakujące jest stwierdzenie, że frustrujące jest nie wygrać. Ale po zwycięstwie w Miami i ulepszeniach, które wprowadziliśmy, powinniśmy zacząć się tego spodziewać."

Występ McLarena nie jest bardziej zaskoczeniem, ale rzeczywistością, biorąc pod uwagę niewielką różnicę między kwalifikacjami a wyścigiem. Lando nie poddawał się do końca.

„Nie wiem dlaczego, ale zacząłem modlić się, aby ktoś powiedział jeszcze jedno okrążenie” – wyznał. „Po prostu zrobiłem wszystko, co mogłem, aby nadrobić zaległości i dostać szansę. Ale gdy tylko znajdziesz się w ciągu dwóch sekund, zaczniesz tracić docisk i przyczepność. Opony znów zaczęły się przegrzewać, więc przez kilka okrążeń miałem trudności. Mimo to byliśmy naprawdę blisko."

Patrząc wstecz, Lando dodał: „Co mogliśmy zrobić lepiej? Na początku wyścigu mieliśmy zbyt wiele problemów. Bo wtedy, gdy opony są w takim stanie, niewiele można zrobić."

Patrząc na pozycję klasyfikacji konstruktorów, Mclaren jest zdecydowanie trzecią siłą, a samochód jest konkurencyjny przez cały weekend.  

„Wszyscy jesteśmy bardzo blisko. Gdyby nie strumień powietrza Maxa, bylibyśmy na czele. Bez kary Oscara mielibyśmy dzisiaj na starcie 1-2. W każdym razie jesteśmy pewni siebie. To zacięta walka, a kiedy w kwalifikacjach dzieli Cię jedna dziesiąta, musisz po prostu nadal wydobywać maksymalny potencjał za każdym razem, gdy jedziemy na tor. To jest ekscytujące."

Nie ma czasu na odpoczynek i Formuła 1 przygotowuje się na kultowe Grand Prix Monako w najbliższy weekend. Tor jest wyjątkowy i nie można go porównywać z Imolą, więc sukces włoskiej duszy nie jest gwarancją sukcesu na torze miejskim.

„To zupełnie inny tor, więc przewidywania nie mogą być dokładne. Ale oczywiście bardzo dobrze jest utrzymać wysokie tempo. Przybywamy pewni, że jesteśmy na dobrej drodze. Walczymy z Ferrari i Red Bullem, i takie są teraz oczekiwania. Tu właśnie jesteśmy i musimy dalej ciężko pracować. Monako to inny tor, ale chcemy powtórzyć wynik."

...