Wywiad z Gronkiem
Imprezowicz i prawdziwa bestia na boisku, Rob Gronkowski nadrabia zaległości z Monster Energy.
Gronk, jestem z Monsterem od kilku lat. Jak Ci się współpracuje?
Monster jest super, kocham ich całą filozofię, to, co reprezentują... wnoszą tę energię - ja też tym żyję. Życie to energia i o tym jest Monster, wprowadzaniem tej energii na wyższy poziom. Każdy tutaj, od najniższych do najwyższych pozycji, jest tutaj szczęsliwy, uśmiechnięty. I za każdym razem, gdy jestem na evencie, panuje świetna atmosfera, atmosfera zabawy i dużo się dzieje.
Będziesz gospodarzem sesji treningowej w listopadzie w Tampie?
Tak, robimy konkurs, w którym można wygrać sesję treningową ze mną. Kocham to robić, lubię wchodzić w interakcje z moimi fanami. Spotykanie ich jest fajne, zasiadany obiad jest okej, ale jestem typem człowieka, który lubi wykonać jakąs aktywność z kimś. Potrenować, podkręcić adrenalinę.
Wciąż jesteś w świetnej formie. Czy ograniczyłeś treningi po przejściu na emeryturę?
W pewnym sensie. Nie są one nastawione na futbol. Gdy grasz wypracowujesz swoje rutyny, pracujesz nad blokiem, itd. Ale kocham być w formie, lubię być aktywny. Dlatego dużo ćwiczę. Podnoszę ciężary 1-2 razy w tygodniu żeby zachować masę i siłę. Pracuję też nad swoją zwinnością. Uwielbiam rywalizować jeżeli wykonuję jakieś aktywności.
Gram też dużo w koszykówkę. To wymaga całkowicie innych umiejętności... i kardio. Na pierwszych treningach było ciężko. Kardio to całkowicie inny poziom, jest non stop. Ale ogólnie, jeżeli chodzi o grę? To wprowadza Cię na inny poziom, uczysz się tak dużo o sobie, o swoim ciele, tylko grając w koszykówkę.
Myślisz o zrobieniu "Michaela Jordana" i spróbowaniu się w innej dyscyplinie?
Nie jestem na jego poziomie żeby spróbować innej dyscypliny, opanować ją i zostać w niej profesjonalistą. Ale widzę siebie w innych dyscyplinach, dla zabawy, żeby być w formie i być aktywnym.
Widziałem Cię na boisku pickle ball! Imponujące!
Uwielbiam pickle ball! To dobry trening, dobre kardio. Pickle ball, koszykówka, co jeszcze? Gram w siatkówkę, świetny sport. Chciałbym zagrać w hokeja na lodzie. Dorastałem w Buffalo, więc grałem aż do liceum i była to dobra zabawa. Co jeszcze? Cornhole. Kocham te dni wolne, gdy jesteś na imprezie i są takie aktywności, które ją rozkręcają. Kocham każdą grę i rywalizację. Zwłaszcza z rodziną i przyjaciółmi.
Opowiedz trochę o swojej organizacji charytatywnej, która wspiera dzieci.
Fundacja Gronk Nation Youth działa od kilku lat. Założyliśmy ją razem z moją rodziną. Wspierałem tyle organizacji na początku mojej kariery i było tego za dużo, więc pomyślałem, że założę własną. Ludzie mnie pytają: "Hej Rob, jak mogę przekazać pieniądze na Twoją ulubioną fundację?" Więc stworzyłem własną i teraz ludzie mogą się do niej zgłaszać.
Myślę, że ja miałem wyjątkowe dzieciństwo. Miałem 4 braci, wszyscy ich przyjaciele bawiący się na ulicy... Mogłem się rozwijać w dzieciństwie, miałem z kim się bawić, sprzęty, parki, organizacje, w których mogłem grać. Chcę żeby każde dziecko miało takie okazje. Wiem, że nie uda mi się zmienić życia każdego, ale chcę pomóc jak największej liczbie dzieci. Żeby miały okazje, sprzęt, park, żeby mogły się bawić i unikać złych rzeczy, które się dzieją oraz uczyć o tych dobrych, np. jak pracować razem jako zespół.
Czy razem z Camille myśleliście o własnych?
Dzieciach? Tak, obydwoje kochamy dzieci i ona byłaby świetną matką. Mój brat miał czwórkę dzieci, drugi brat ma czwórkę dzieci. Lubimy być ciocią i wujkiem! Potem wychodzimy i zastanawiamy się czy jesteśmy gotowi na to.
Mamy psa (Ralphiego) i to świetny dzieciak. Zawsze możemy go zabierać ze sobą. To dla nas jak posiadanie dziecka. To nasz pierwszy krok!
Tęsknisz za futbolem? Oglądasz go?
Oczywiście. Nie oglądam futbolu 24/7, ale staram się być na bieżąco. Nie oglądam każdego meczu. Tęksknię za tym, trochę. Najbardziej tęsknię za byciem w szatni z chłopakami. Takiego koleżeństwa nie znajdzie się nigdzie indziej. Masz 52 facetów, którzy będą z Tobą walczyć co tydzień... Tęksnię za przyjaźniami i relacjami, które się buduje latami. Od czasu do czasu rozmawiamy z kolegami z drużyny... i rozmawiamy o wszystkim, nabijamy się z siebie. O to chodzi w szatni.
Pewnie masz dość tego pytania, ale czy planujesz powrót?
Raczej nie. Nie jestem już futbolistą, ale dalej jestem w formie. Pewnie mógłbym to zrobić, ale cieszę się tym czasem. Nie czuję potrzeby żeby wrócić i grać.
Hipotetycznie, gdybyś został zmuszony do powrotu, gdyby ktoś porwał Ralphiego. Musiałbyś wrócić do NFL, ale nie do Buccaneers ani Patriotów. Dla kogo byś grał?
Wow, to świetne pytanie (śmiech). W takim wypadku grałbym dla drużyny z miasta, w którym się wychowałem. Buffalo Bills. Nie ma co do tego wątpliwości.
Najlepszy odszedł na emeryturę. Kto jest najlepszy po Tobie?
Ja zdecydowanie jestem dalej na szczycie! (śmiech). Jest kilka osób. Zdecydowanie Travis Kelce, to świetny gracz.
[Ktoś krzyczy “Mark Andrews to świetny gracz!”]
[Andrews] musi jeszcze trochę pograć, kilka lat. Oczywiście Tony Gonzales i Antonio Gates.
Dzięki Rob za rozmowę!