„Oczywiście nie był to wynik, którego szukaliśmy, ale wrażenie jest dobre. Wiem, że każdego dnia dawałem z siebie sto procent, więc chcę tylko powiedzieć, że jestem wdzięczny za całe wsparcie zespołu i nie dotyczy to tylko Dakaru – to praca na cały rok. Czasami wygrywasz, czasami nie – to część wyścigu.”
Mniej niż 90 sekund dzieliło Quintanillę od kolegi z zespołu Honda Racing, Adriena Van Beverena, który cieszył się z pokonania 14 epickich etapów bez szwanku.
„Dobrze jest być na mecie, muszę być szczęśliwy, nawet jeśli nie jest to wymarzony wynik” - powiedział Van Beveren.
„Ukończenie Rajdu Dakar jest zawsze zwycięstwem, a teraz przypominam sobie inne sytuacje, w których mogłem go zakończyć z powodu wypadków, kiedy byłem w szpitalu i oglądałem wszystkich w telewizji. Mieliśmy naprawdę mocny wyścig, muszę to zapamiętać."
Zespołem wstrząsnęło wczesne wycofanie się zwycięzcy wyścigu z 2020 roku, Ricky'ego Brabeca, po ogromnej kraksie podczas 3. etapu, ale Nacho Cornejo zapewnił, że wszyscy trzej zawodnicy kończący wyścig znaleźli się w pierwszej dziesiątce, zajmując 8. miejsce.
Nacho miał pecha i napotkał pewne trudności na końcowym etapie, ale jego dobre występy w trakcie całego wyścigu wystarczyły, by dowieźć solidny wynik.
„Jesteśmy więc na mecie w tym roku i cieszę się, że dotarliśmy do końca Rajdu Dakar. Ten był z pewnością jednym z najtrudniejszych, w jakich kiedykolwiek się ścigałem. Wynik nie był taki, jakiego się spodziewałem, ale wiem, że dałem z siebie wszystko na każdym etapie. Teraz chcę podziękować zespołowi, rodzinie i moim fanom za całe wsparcie."
Pierwszą dziesiątkę uzupełnił Franco Caimi z Hero Motorsport, który cieszył się solidnym pierwszym rajdem z zespołem i ponownie udowodnił, że jest światowej klasy kierowcą. „Cieszę się, że jestem tutaj pod koniec Dakaru 2023. Cieszę się osobiście i ze względu na zespół – walczyliśmy o dotarcie do mety. Chcę tylko bardzo podziękować wszystkim, którzy wspierali nas z bliska lub z daleka – naprawdę czuliśmy Waszą energię w ciągu ostatnich kilku tygodni i doceniam to."
I wreszcie Ross Branch. Urodzony w Botswanie kierowca pokonał ogromne przeszkody, by stanąć na starcie Dakaru, ale odniósł dla zespołu nie jedno, a dwa zwycięstwa etapowe, a jego 14. miejsce nie odzwierciedla imponującej formy jaką prezentował.
Po rajdzie powiedział: „To był długi rajd i tym razem musieliśmy pracować dużo ciężej! Miałem trudności w pierwszym tygodniu, ale cieszę się, że wróciłem z dwoma zwycięstwami etapowymi - więc ogólnie był to niesamowity wyścig. To było naprawdę trudne i wyjątkowo trudne dla nas i motocykli, ale zespół był niesamowity! Bardzo się cieszę, że podjęliśmy dobre kroki we właściwym kierunku."